wtorek, 7 maja 2013

Metoda Krakowska dla dzieci dwujęzycznych

Ania. Mały człowiek. Rośnie. Ma dwoje cudownych rodziców mówiących dwoma różnymi językami. Wychowuje się w kraju jednego z tych rodziców. Mama mówi do niej po polsku (jest Polką). Wyraźnie słyszy, że Ania ma wadę wymowy w jej języku. Czy iść z nią do polskiego logopedy? Czy odpuścić: przecież w drugim języku Ania mówi poprawnie?

Maciek. Ma rodziców Polaków, którzy wyemigrowali. Oni twierdzą, że nigdy nie wrócą do kraju, więc Maciek codziennie jest "zanurzany" w języku kraju, w którym żyją. Polskiego nie zna wcale. Czy to aby na pewno dobra decyzja rodziców?

Zacznijmy od Ani.
Dziewczynka jest dwujęzyczna. To jej ogromna szansa i wielki dar od losu. Oczywiście, mama Ani może odpuścić naukę poprawnej wymowy w języku polskim i ... Ania nadal będzie miała wadę. Dla jej języka A to żaden problem. Ale, gdy Ania przyjedzie do Polski, będzie ją nam trudniej zrozumieć. Dlatego warto jest podjąć terapię logopedyczną "już"! 



Maciek. Ten to jest dopiero biedny. Ma tak samo dużą szansę jak Ania zostać dzieckiem dwujęzycznym, ale rodzice postanowili za niego, że nie nauczą go polskiego. Dlaczego? To, że oni nie zamierzają tam wracać to kiepski argument. Przecież może kiedyś tam chcieć mieszkać Maciek. Znajomość drugiego języka jest bardzo ważna już na starcie w pracy.



Zarówno Anię i Maćka rodzice powinni uczyć języka polskiego. Zarówno Anię i Maćka warto skonsultować z logopedą, który określi ich zdolności komunikacyjne i stwierdzi czy potrzebna jest im indywidualna nauka języka. Dlaczego? Bo czasem bardzo trudno odróżnić problemy dwujęzyczności od innych problemów komunikacyjnych dzieci. Przeczytaj ten artykuł i sam odpowiedz sobie na pytanie: dlaczego nie warto?

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Wyraź je :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.