poniedziałek, 15 lipca 2013

W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie, czyli kim jest logopeda

Dzisiaj będzie krótko. Po tygodniowym luksusie nic-nie-robienia nadal mi się nic nie chce ;) No, może oprócz czekolady, ale jak wiadomo nie można mieć wszystkiego.
Postanowiłam, że odpowiem wreszcie na pytanie, na które odpowiadać nie lubię. Czym jest logopedia? Kim jest logopeda?
Dawno temu, kiedy szłam na studia, miałam myślenie stereotypowe: logopeda usuwa wady wymowy. Nie napracuje się taki, gada tylko do dzieci, dzieci powtarzają po nim. Bajka po prostu.
Na I roku zaczynałam zmieniać zdanie, a wolontariat i dalsze studia zmieniły je o 180 stopni.
Szkoda tylko, że zmieniły to myślenie dopiero u studentki. Bo iluż jest rodziców, lekarzy, psychologów (!), którzy tak naprawdę nadal myślą, że logopeda tylko niweluje "brzydką" wymowę?? !!
Była u mnie w niedzielę Góralka J. Coś rozmawiałyśmy o pracy. Tej rozmowie przysłuchiwała się moja teściowa. W pewnym momencie zapytała J:
- A to przepraszam, pani jest pediatrą?
- Nie, logopedą. Zajmuję się tym samym, co Kasia.
Cisza.
Pojechała J., teściowa pyta:
- Kasia, a czemu ta J. taka mądra jest? Jakaś doktorka to?
- Nie.. my się takimi rzeczami w pracy zajmujemy.
- Ty też??!!
(nie chcę wiedzieć za kogo uchodzę w oczach teściowej:P).
Logopeda buduje lub odbudowuje system językowy pacjenta!! (dziecka lub osoby dorosłej). Czyli pracuje z dziećmi niemówiącymi lub mówiącymi bardzo mało. Pracuje poprzez zabawę, która polega na "układaniu układanek, budowaniu klocków i rysowaniu szlaczków". Uwierzcie mi: to ma sens.
Podsumowanie

Logopeda jest pomocny dzieciom:
  • cierpiącym na dysleksję oraz zagrożonym dysleksją,
  • u których występują wady wymowy,
  • z niedokończonym rozwojem mowy oraz dzieci z opóźnionym rozwojem mowy,
  • z różnymi problemami neurologicznymi (np. zespół Downa, porażenia mózgowe),
  • cierpiącym na afazję dziecięcą oraz niedokształcenie mowy o typie afazji,
  • dotkniętym autyzmem oraz z zespołem Aspergera,
  • dwujęzycznym.
Drodzy Rodzice, Szanowni Lekarze!
Dajcie dzieciom szansę: jeśli maluch nie gaworzy, nie mówi lub mówi tylko "po swojemu" pozwólcie nam, specjalistom, ocenić czy rozwój mowy jest prawidłowy. 
Tak.. po raz kolejny widziałam trzylatka, który nie mówi, a który nigdy na diagnozie logopedycznej nie był "bo po co jak nie mówi? Lekarz kazał czekać i jak zacznie seplenić to dopiero iść."

Aha...

2 komentarze:

Zgadzam się z tym postem bardzo. Ważne jest, by przestano logopedów widzieć jako osoby zajmujące się wyłącznie seplenieniem i reraniem.
Tylko jedna malutka uwaga. Nie wymieniałabym dwujęzyczności razem z zaburzeniami mowy, bo sama w sobie zaburzeniem ani odchyleniem od normy nie jest. U dzieci dwujęzycznych nieprawidłowości w rozwoju mowy mogą wystąpić z takim samym prawdopodobieństwem jak u dzieci jednojęzycznych. Pozdrawiam :-)

Nie wymieniam dwujęzyczności jako zaburzenia;) Wymieniam dwujęzyczność jako cechę, do której pomocny jest logopeda. Gdyby nie było to wyliczanie, zdanie brzmiałoby: "Logopeda pomocny jest dzieciom dwujęzycznym". I z tym ciężko się nie zgodzić, nieprawdaż?:)
Ale rozumiem, że w związku z tym, że wcześniej była mowa o zaburzeniach, może się to wzrokowo "przykleić". Dlatego jeszcze raz podkreślam: DWUJĘZYCZNOŚĆ NIE JEST ZABURZENIEM, dwujęzyczność jest cechą, której bardzo często musi pomóc logopeda. ;)
Dziękuję za zwrócenie uwagi!:)

Prześlij komentarz

Jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Wyraź je :)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.